Cybex Mios Birds of Paradise jeden z najpiękniejszych wózków na świecie

Ktoś kto mnie obserwuje dłużej na pewno zauważył, że bardzo lubię zmieniać wózki. W tym roku na ferie zimowe do Emiratów poleciał z nami CYBEX MIOS.

Po raz pierwszy decydując się na wakacyjny wózek kierowałam się tylko i wyłącznie jego „dizajnem”…  CYBEX MIOS w wersji kolorystycznej Birds of Paradise urzekł mnie swoją urodą. Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale zakochałam się w wyglądzie tego wózka i śmiem twierdzić, że jeden z najładniejszych wózków na rynku. Po raz pierwszy zetknęłam się z nim na targach Kids Time w końcówce lutego ubiegłego roku. Byłam wtedy w piątym miesiącu ciąży i robiłam rozeznanie branżowych nowości.

Teraz tuż przed wyjazdem do Emiratów przypomniałam sobie o MIOS’ie. I wiecie co? Miałam nosa! Okazało się, że wózek jest nie tylko piękny, ale niezwykle funkcjonalny. I naprawdę wiem co mówię, bo woziłam swoje dzieci w ponad dwudziestu brykach. Każde kolejne dziecko ma więcej wózków niż poprzednie… 😉

CYBEX MIOS skradł moje serce i uplasował się w pierwszej trójce najlepszych według mnie spacerówek. MIOS jest kolejnym wózkiem, który potwierdza, że nie trzeba wybierać między pięknem a funkcjonalnością.

Co takiego zachwyciło mnie w tym wózku?

– Lekkość – waży tylko 8,7 kilograma, czyli tyle ile typowa parasolka, a przy tym jest bardzo stabilny;

– Łatwość prowadzenia i zwrotność  – woziłam  nim i ośmiokilogramową półroczną córkę, i ważącego prawie szesnaście kilogramów syna;

– Bardzo prosty mechanizm składania – trzymając dziecko w jednej ręce, drugą bez problemu złożymy i rozłożymy wózek;

– Dobra amortyzacja na wszystkich kołach – wózek jest naprawdę miękki i nadaje się nie tylko na równe tereny, w naszym przypadku bardzo dobrze sprawdził się i na plaży,  i na bardziej wyboistych podłożach;

– Nieduże gabaryty – ze względu na szerokość stelaża (zaledwie 50cm) to prawdopodobnie najwęższy wózek  w swojej klasie, ale to rozwiązanie nie zostało wprowadzone kosztem komfortu dziecka – mój syn, który nosi już ubranka na 110-116cm bez problemu mieścił się do Mios’a i bardzo lubił być w nim wożony;

– Szeroka regulacja wysokości rączki – MIOS daje się prowadzić komfortowo naprawdę wysokim osobom (mój mąż ma 195cm wzrostu). Po raz pierwszy spotkałam się też  z tak niedużym wózkiem w którego tylną oś nie kopałam idąc… wysokie osoby na pewno wiedzą o czym mówię;

– Komfortowy system hamowania – hamulec na osi kół, z mechanizmem, który nie wymaga podważania go czubkiem buta, czy gołymi palcami w sandałkach.

– Ogromna przedłużana budka, która pozwoli schować główkę i tułów dziecka przed ostrym słońcem czy silnym wiatrem. To wózek, który praktycznie nie wymaga używania parasolki przeciwsłonecznej, jedynie pozycja leżąca może zmusić nas do sięgnięcia po dodatkową osłonkę przeciwsłoneczną. Poza tym budka jest wykonana z materiału UPF 50+;

– Oparcie wykonane z oddychającej siatki, która pozwala na utrzymanie odpowiedniej temperatury ciała dziecka w upalne dni. W komplecie jest też ocieplana wkładka na chłodniejsze dni. 

Poza tym wózek ma szereg innych zalet:

– po złożeniu stelaż z siedziskiem może samodzielnie stać;

– budka jest wykonana z materiału UPF 50+;

– w budce znajduje się okienko, przez które można zerknąć na dziecko;

– to tzw wózek 3w1 – na stelaż można wpiąć gondolę i fotelik samochodowy;

– skrętne koła, co w połączeniu z „wąskością” stelaża czyni go idealnym wózkiem do manewrowania i bardzo wygodnym wózkiem do funkcjonowania w przestrzeni miejskiej;

– koła są wykonane z trwałej, odpornej na przebicia pianki i nie turkoczą (!) na kostce, co rzadko zdarza się przy tej wielkości kół;

– spory kosz z wygodnym dostępem do umieszczonych w nim rzeczy;

– oparcie siedziska można ustawić w jednej z czterech pozycji za pomocą jednej ręki. Podnóżek regulowany jest w trzech pozycjach;

– oparcie jest rozkładane do pozycji leżącej;

– niezależnie regulowany podnóżek;

– na podnóżku znajdują się dwa elementy odblaskowe

– siedzisko spacerowe można montować w obu kierunkach; 

– pełna pokryta ekoskórą rączka – kiedyś już pisałam, że nie toleruję „parasolkowych” rączek. Często prowadzę wózek jedną ręką, w drugiej trzymając telefon, wodę lub książkę, czy synka i jeszcze nie spotkałam wózka z podwójnymi raczkami, który byłby komfortowy w prowadzeniu bez użycia dwóch dłoni. 

Na pewno nasuwa się Wam pytanie czy wózek ma jakieś wady. Według mnie ma dwie. Osobiście nie lubię jak widać co włożyłam do kosza wózka, więc siateczkowatość tego ostatniego jest dla mnie minusem. Ale nauczyłam się już sobie z tym radzić –  w koszu staram się mieć czarną materiałową torbę do której wkładam wszystkie rzeczy. Dzięki temu rozwiązaniu moje poczucie estetyki nie cierpi ;).

Poza tym, troszkę mi zabrakło torby do transportu wózka. Sporo podróżujemy i to akcesorium jest dla mnie bardzo ważne. Dajcie mi koniecznie znać jeśli ktoś z Was znajdzie gdzieś taką torbę. Mnie się to nie udało.

I to byłoby chyba na tyle w kwestii wad opisywanego wózka. Pytałam też męża czy jest coś co mu się nie podoba w CYBEX’ie MIOS. Pokręcił tylko przecząco głową, ale pamiętajcie, że faceci są mniej wybredni niż my 😛

I na koniec jeszcze garść danych technicznych:

  • wymiary po złożeniu (z kołami): 75x50x33 cm;
  • wymiary siedziska: szerokość – 28cm, długość – 23cm, głębokość;
  • wymiary oparcia: długość – 55cm, szerokość – 40cm;
  • długość po rozłożeniu łącznie z podnóżkiem – 96cm;
  • zakres regulacji wysokość rączki 92-111cm;
  • koła o średnicy 16 cm.

Podsumowując – zakochałam się w CYBEX’ie MIOS. Moja fascynacja dotyczy wersji spacerowej z tapicerką Birds Of Paradise.  MIOS jest przepiękny i niezwykle funkcjonalny. Gdybym miała wskazać czy jest to bardziej miejski czy terenowy wózek, to nie byłabym w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Patrząc na gabaryty wózka można go zaklasyfikować do tej pierwszej kategorii, ale uwzględniając jego właściwości jezdne z czystym sumieniem mogę polecić go i na trudniejsze tereny – bez problemu jeździł po plaży na sztucznych półwyspach usypanych w Emiratach Arabskich… 😉